1. |
DDA
04:01
|
|||
Kolejny chłodny powrót do domu
Z jeszcze chłodniejszego miejsca
Nie mówiąc o tym nikomu
Przeczuwałem co mnie czeka
Niepokój spadł na mnie z nieba
Mijając portiernię do mnie dotarło
Byłem pewien co mnie czeka
Czułem z daleka
Miałem plan
Uratować cały świat
Lecz nie zbawię wszystkich sam
Miałem plan
Uratować cały świat
Lecz nie zbawię wszystkich sam
To syndrom dda
Wielki plan
Perfekcjonizm liczy czas
Może lepiej byłoby dziś odejść
Tak trudno być mi dla was miłym
Choć z miłości przyszedłem na świat
To przypadki zawiniły
Dorośli twierdzą że ja mówiąc
"zrób coś raz choć na poważnie
I nie traktuj się poważniе
Będzie lepiej gdy już zaśniеsz"
Czy na pewno?
No właśnie
Miałem plan
Uratować cały świat
Lecz nie zbawię wszystkich sam
Miałem plan
Uratować cały świat
Lecz nie zbawię wszystkich sam
To syndrom dda
Wielki plan
Perfekcjonizm liczy czas
Kończę dziś 20 lat
Może lepiej byłoby dziś odejść
Miałem plan
Uratować cały świat
Lecz nie zbawię wszystkich sam
To syndrom dda
Wielki plan
Perfekcjonizm liczy czas
Może lepiej byłoby dziś odejść (kończę dziś 20 lat)
Proszę napisz jeśli chcesz mnie poznać
Bo może lepiej byłoby dziś zostać
|
||||
2. |
||||
Czy wyglądasz tak samo jak na zdjęciach?
Wiesz że to zależy od fotografa i ujęcia
Jednak świetnie radzisz sobie sama
Opowiadasz wprost w obiektyw
O tym jak chcesz być widziana
O tym jak cię widzi świat
Widok prawie jak w lustrze lecz inny
Zatrzymujesz dobre chwile
Całkiem zwinnie pozorujesz miny
Świetnie radzisz sobie sama
Opowiadasz wprost w obiektyw
O tym jak chcesz być widziana
O tym jak cię widzę ja
Mijamy się z prawdą
Mijamy się z pięknem
Rozpraw się ze swoją traumą
Zanim staniesz się pozerem
Mijamy się z prawdą
Mijamy się z pięknem
Rozpraw się ze swoją traumą
Nie wyglądam dziś jak na fotografii
Zwłaszcza tej po której zobaczeniu
Marzysz o czymś między nami
Nie poradzę sobie dziś bez ciebie
Proszę powiedz mi czy dobrze wyszło
Nie wiеm kim już jestem serio niе wiem
Z własnym ego nam się mierzyć przyszło
Mijamy się z prawdą
Mijamy się z pięknem
Rozpraw się ze swoją traumą
Zanim staniesz się pozerem
Mijamy się z prawdą
Mijamy się z pięknem
Proszę uwierz mi że warto
|
||||
3. |
||||
Chciałbym ci podziękować
Dziś z całego serca
Jak dobrze że tu jesteś
Robisz tak wiele
Jesteś bardzo silna
Chciałbym cię uratować
Nie mogę oprzeć się temu spojrzeniu
I nie chcę odpuścić myśli o dzieleniu
Się z tobą moimi marzeniami
Jesteś w dobrych rękach
Wiem że zachowuję się czasem biernie
I moje spojrzenie bywa niewygodne
Lecz dam ci więcej przestrzeni
Niż dostałaś kiedykolwiek
Nie bój się ciężkich drzwi
Do mojego serca i moich myśli
Wbrew pozorom one zawsze są otwarte
Jeśli istnieje ratunek
To leży właśnie obok
Więc nie przymykaj powiek
Kiedy w nocy łka nerwowo
Nie mogę powstrzymać się od płaczu
Gdy leżę na twoich kolanach
Zrób co pragniesz bo i tak
Jestem w dobrych rękach
Wiem że zachowuję się czasem biernie
I moje spojrzenie bywa niewygodne
Lecz dam ci więcej przestrzeni
Niż dostałaś kiedykolwiek
Nie bój się ciężkich drzwi
Do mojego serca i moich myśli
Wbrew pozorom one zawsze są otwarte
Wiem że zachowuję się czasem biernie
I moje spojrzenie bywa niewygodne
Lecz dam ci więcej przestrzeni
Niż dostałaś kiedykolwiek
Nie bój się ciężkich drzwi
Do mojego serca i moich myśli
Wbrew pozorom one zawsze są otwarte
|
||||
4. |
Czemu
05:50
|
|||
Czemu miłość rodzi zazdrość
Czemu piękno wzbudza złość
Czemu gdy przychodzę do was
Po godzinie mam już dość
Momenty wielkiej wiary w siebie
Kiedy powinienem spać
Bycie drogi waszej celem
Przekonuje mnie by dać
Z siebie wszystko
Być przy was blisko
Na coś przydać się waszym zmysłom
Ulżyć sobie przy okazji znajdź odbicie w mej fantazji
I wciąż nie rozumiem co robię źle
A jednak próbuję poświęcać się
Czemu miłość rodzi zazdrość
Czemu piękno wzbudza złość
Czemu gdy przychodzę do was
Po godzinie mam już dość
Czemu jestem na tym świecie
Czemu kochasz bardziej go
Czy naprawdę nikt nie widzi
Ile we mnie dobrego?
Czemu jestem na tym świecie
Czemu kochasz bardziej ją
Czemu każdy widzi tylko
Jak fałszywi inni są?
|
||||
5. |
Samobójca
03:52
|
|||
Budzisz się wsród dzikich ludzi
Wiesz że nic nie sprzyja
Dobrze wiesz bo czujesz jak
Lęk wypełnia cię
Ktoś chciał zadźgać cię na śmierć
Mówiąc "mylisz się"
Z kieszeni wyleciał mu nóż
Który zawsze przy sobie miał
Bo tak bardzo bał się że
Ktoś przyłapie go
Pomimo że rozumiesz to
Dziś zginiesz z jego ręki
Już wiesz co czuje samobójca
Już wiesz jak to jest
Rodzić się wśród wielu ludzi
Którzy nie chcą widzieć łez
Ktoś chciał zadźgać cię na śmierć
Mówiąc "mylisz się"
Z kieszeni wyleciał mu nóż
Który zawsze przy sobie miał
Bo tak bardzo bał się że
Ktoś przyłapie go
Pomimo że rozumiesz to
Dziś zginiesz z jego ręki
Wiem jak często myślisz że
Masz najmniej słuszności
Alе pomyśl czy nie warto jednak nie obwiniać się
W końcu czasu niе wybrałeś miejsca również nie
Ktoś chciał zadźgać mnie na śmierć
Mówiąc "mylisz się"
Z kieszeni wyleciał mu nóż
Który zawsze przy sobie miał
Bo tak bardzo bał się że
Ktoś przyłapie go
Pomimo że rozumiem to
Wczoraj śniło mi się że
Już nie boisz się
Jednak zginę
Z twojej ręki
|
||||
6. |
||||
Nie każdy powinien być rodzicem
Lecz widzę że większość się na to kusi
Problem odwieczny czy chłopiec jest bezpieczny
W ramionach matki co go dusi
Nie gra na siłę bo tej siły nie ma
I przed oczami ma dylemat
Toksyczne związki czy może ucieczka
Samotność bywa skuteczna
Wiara w wybór to wyparcie
Tego z czym nie wiesz jak masz się mierzyć
Więc opluwasz mnie otwarcie
Nie wiem jak mam ci uwierzyć
Brak ufności nie widzisz wartości
Tego co uznajesz za nadbagaż
Więc jak możesz czuć smak miłości
Skoro nigdy nie upadasz
Nie każdy powinien być rodzicem
Bo nie każdy ma szansę sobie ze sobą radzić
Łamiesz mi kości zazdroszcząc młodości
Podświadomiе chcesz mnie jej pozbawić
Ja wiеm że według ciebie to nie twoja wina
Bo w zasadzie jest niczyja
Lecz gdzieś leży przyczyna
Strachu przed powrotem do domu
Synku nie mów o tym nikomu
Wiara w wybór to wyparcie
Tego z czym nie wiesz jak masz się mierzyć
Więc opluwasz mnie otwarcie
Nie wiem jak mam ci uwierzyć
Brak ufności nie widzisz wartości
Tego co w swym sercu wciąż ukrywasz
Więc jak możesz znać me słabości
Skoro we wszystkim wygrywasz
Brak ufności brak empatii
Nigdy mnie naprawdę nie poznałeś
Opuściłeś mnie na starcie
Szansę mam dziś na otwarcie
Nie dla winy nie dla żalu
Nie myśl że chcę cię tym prowokować
Jednak teraz muszę pomału
Jakoś się podreperować
|
||||
7. |
Ekshibicjonizm
05:02
|
|||
Rzadko mam odwagę
Spojrzeć na siebie przy kimś
I tak naprawdę
Myślę że się mylisz
Bo jestem bardzo słaby
Kiedy jestem nagi
Nikt mnie wtedy nie chce
Gdy trzeba mi uwagi
Wiecznie mam tę dziurę
Nie do wypełnienia
Twe komplementy przezroczyste
Pomimo pragnienia
Sam już nie wiem czego chcę
A czego mi potrzeba
Na szczęście mam marzenia
Wstydzę się że się wstydzę
I boję się że będę się bać
Wstydzę się że chcę cię widzieć
Potrzebuję byś napluła mi w twarz
Potrzebuję cię uwierz mi
Wstydzę się że się wstydzę
I boję się że będę się bać
Wstydzę się że chcę cię widziеć
Potrzebuję byś napluła mi w twarz
Potrzebuję cię uwierz mi
Szukam idеałów
I idealny chcę być
Ściga mnie świadomość
Że mogę się mylić
Nie umiem dyskutować
Chcę tylko czuć twój podziw
Choć wiem że z zasadami świata
Się to nie godzi
Na szczęście mam marzenia
Wstydzę się że się wstydzę
I boję się że będę się bać
Wstydzę się że chcę cię widzieć
Potrzebuję byś napluła mi w twarz
Potrzebuję cię uwierz mi
Wstydzę się że się wstydzę
I boję się że będę się bać
Wstydzę się że chcę cię widzieć
Potrzebuję byś napluła mi w twarz
Potrzebuję cię uwierz mi
Potrzebuję byś napluła mi w twarz
Potrzebuję cię uwierz mi
|
||||
8. |
||||
Mam czas
Mam czas
Po mojej stronie pierwszy raz
Dopóki będę trzymać
Wasze słowa na dystans
Mam czas
I wiem
Że czasem lepiej jest
Nie wiedzieć i się przyznać
Niż innych wykorzystać
Jak dobrze że nie wiem jak to jest
Nie chcę nigdy w pełni was zrozumieć
Przechodzę cierpliwości test
Bo wolę uczyć się czego niż coś umieć
Do wszystkiego jest jedna droga
Więc pozwól mi ją pokonać
We własnym tempie
Mam czas
Mam czas
I bardzo dobrze mi
Bo nie wiem czym jest sława
Mam na to pozostałe lata
Mam czas
Bo wiem
Że nic nie goni mnie
I nie wszystkie marzenia
Są w głowie by je spełniać dosłownie
Jak dobrze że nie wiem jak to jest
Nie chcę nigdy w pełni was zrozumieć
Przechodzę cierpliwości test
Bo wolę uczyć się czego niż coś umieć
Do wszystkiego jest jedna droga
Więc pozwól mi ją pokonać
We własnym tempie
Jeszcze tyle jest tajemnic co
Pozwolą nam znów cieszyć się
Jeszcze tyle warstw miłości do
Odkrycia nam pozostało
Jeszcze tyle jest tajemnic co
Pozwolą nam znów z życia brać
Jeszcze tyle możliwości by
Zobaczyć co się może stać
Jeszcze tyle możliwości by
Zobaczyć co się może stać
|
Streaming and Download help
If you like Ekshibicjonizm, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp